*Julianne*
Budzą mnie podejrzane szelesty. Czuję uścisk w żołądku. Podnoszę z ziemi nóż. Idę w stronę hałasu. Gdy dochodzę na miejsce zauważam przestraszonego chłopaka. Lukas, trybut z Piątki. Cechuje go moralność i wstręt do zabijania. Nie jestem w stanie wbić mu nóż w serce.
- Zrób to. - mówi. - Zabij mnie. Jeden bliżej do wygranej.
- Nie zrobię tego. - odpowiadam, a on spogląda na mnie zdziwiony. Po chwili zauważam, że wpadł w jakieś sidła. Nie potrafi wydostać swojej nogi z nich. Klękam przed tym cholerstwem i próbuję to jakoś "rozbroić". Boję się, że zrobię coś źle. Nacinam lekko sznur i sidła puszczają Lukasa.
- Dziękuje. - mówi z uśmiechem na twarzy. - Ale i tak prędzej czy później ktoś mnie zabije.
- I mogę to być ja. - spoglądamy w stronę, z której dobiega głos. Zawodowiec z Jedynki. Żebyś się nie zdziwił. Blondyn naciąga łuk, ale w tym momencie nóż przeszywa jego serce. Upada na ziemię, a ostanie spazmy poruszają jego ciało. Uśmiecham się. Nigdy nie sądziłam, że zabijanie będzie sprawiało mi przyjemność.
- Zabiłaś go. - mówi wstrząśnięty chłopak.
- Gdybym tego nie zrobiła to on zabiłby nas. - Gdzie jesteś do cholery? Woła głos w mojej głosy. Co się dzieje? To głos Mario? Tak to ja. Czy ty czytasz mi w myślach? Nie, my rozmawiamy telepatycznie. Mój dar, czy też przekleństwo, zwał jak zwał. Nie możesz tego robić! To pogwałca moją prywatność! Może kłócić się w myślach trochę ciszej. Ludzie spać nie mogą. Ty sobie śpisz, a ona ucieka. Przecież żyje. Daj sobie spokój. Nie jestem małą dziewczynką. Przed chwilą zabiłam trybuta. Co? Wracaj natychmiast!
- Wszystko ok? - pyta Łukasz.
- Um tak. Niech nasza znajomość zakończy się na tym etapie. Powodzenia. - wracam w stronę obozu. - Gdzie byłaś? - pyta mnie zdenerwowany Mario. - Martwiłem się. Prawie umarłem ze strachu.
- Nie przesadzaj. Lepiej powiedz jak to coś w mojej głowie wyłączyć.
- Nie da się.
- Co do cholery?
- Połączenie między trzema osobami jest silne, więc nie dam rady go przerwać. - odpowiada.
- To czemu nie połączyłeś się tylko ze mną?
- Bo musiałem mieć go na oku. - wskazuje na Marco leżącego plecami do nas.
- Wszystko słyszę. Dzięki, że obdarzyłeś mnie zaufaniem. - warczy i wstaje ze wściekłością. - Pora na mnie. Radźcie sobie sami.
- A żebyś wiedział, że sobie poradzimy. Nie potrzebujemy cię. - mówi Mario i siada na pniu. Bierze do ręki nóż i ostrzy go. Marco robi smutną minę i odwraca się tyłem do nas.
- Możesz już mnie zabić. Oszczędzisz czas.
- Spieprzaj. Mam cię dosyć. Jesteś kompletną ciotą. Nic nie wartym śmieciem. - krzyczy na chłopaka Goetze. Jak on tak może? Czemu jest taki zły? To ja nabroiłam, nie Marco. Posyłam Mario morderczy wzrok i biorę na plecy mój plecak. - A ty gdzie się wybierasz? - pyta i obraca się w moją stronę.
- Idę z nim.
*Mario*
Czy jestem wkurzony? Jak cholera! Co w tej chwili robię? Buduję mur wokół moich myśli. Dosłownie. Muszę je w nim zamknąć. Oni nie mogą wiedzieć o czym myślę, a ja nie chcę wiedzieć o czym myślą oni. Poza tym jeśli będziemy daleko od siebie nie będziemy mieli dobrego przekazu. Oni będą mogli ze sobą rozmawiać przez myśli. Mój błąd. Tak bardzo chciałem ją bronić, że ją straciłem. Zawsze tak to się kończy. Ją też chciałem chronić. Nie wyszło, tak cholernie mi nie wyszło. Straciłem najważniejszą osobę w moim życiu. Na zawsze. To był mój błąd, moja wina, to ja odebrałem jej życie.
- Kocham cię. Za niedługo będziemy razem. Obiecałem ci, że ją uratuje w razie czego, a potem do ciebie wrócę. Tak jak obiecałem. Będziemy razem przez wieczność. Tam nie ma bólu, cierpienia, igrzysk. Będziemy my. Raz na wieki, złączeni w jedność. Tylko wykonam moje zadanie, ale na razie muszę coś odbudować, coś rozwalić i przyjdę do ciebie. Obiecuję.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Hej! Rozdział pełen tajemnic, czyż nie? Czkacie na wątek miłosny w moim opowiadaniu? ;>
Trzymajcie się cieplutko Pszczółki :*
Zapraszam na nowy rozdział na blogu o Marco -------------------------------------> LINK
Rozdział jak zawsze super, tylko szkoda, że taki krótki. Szczególnie zaciekawiła mnie końcówka, czekam na kolejny.
OdpowiedzUsuńRozdział super. Tajemnice !!! Z jednej strony je kocham, ale z drugiej z chęcią wszystkie bym je poznała. No, ale cóż nie można mieć wszystkiego na raz. Nie rozumiem trochę Mario i jego zachowania, ale mam nadzieję, że niedługo to się wyjaśni.
OdpowiedzUsuńProszę dodaj szybciutko następny Rozdział proszę ❤❤ Buziaczki ❤❤
Ps. Mam pytanko. Kiedy dodasz kolejny rozdział na opowiadaniu o Mario ??